Akcja przeciwko wymuszaniu zakupu systemu Windows

Uwolnij Laptopa

piątek, 30 listopada 2007

emotions

Emotions... Through them you've been born, for them you live. Will you die before they manage to kill you?

środa, 28 listopada 2007

Człowieku!

Przez wieki, tysiąclecia... Mówili Ci kim masz być, co masz robić, jak masz żyć.
Byłeś ziarnkiem piasku w klepsydrze czasu, trybikiem wielkiej życia maszyny, byłeś by służyć, służyłeś, by być! Mówili Ci co jest dobrem a co złem, co jest grzechem a co nie. Ty słuchałeś...

Czy zwali się kapłanami, filozofami czy królami, przywódcami czy menadżerami. Czyniłeś co chcieli.

Kazali Ci szukać szczęścia w przyszłości, kazali Ci widzieć cel tam gdzie horyzont, obiecali Ci raj. Ty zaś szedłeś do pracy, do walki, do świątyni wierząc... Wierząc, że szczęście jest tuż, że masz je w garści, że nie wymknie się już.

Czasem ból i cierpienie otwierały Ci oczy, pytałeś o sens, lecz ich nic nie zaskoczy - kazali Ci biec, byś zgubił dech i zapadł w sen. Zabronili Ci myśleć, podważać, interpretować. Miałeś ich słuchać, siebie nie żałować.

Jednak z czasem widziałeś dalej, słyszałeś lepiej, czułeś mocniej: gdy szczuć już Cię nie mogli, zaczęli tresować. Kazali Ci walczyć za kraj, ginąć za sprawę, umrzeć dla honoru, pracować dla dobrobytu, płodzić dla narodu. Kosztowało Cię to wiele... krwi, cierpienia, potu.

Pot i krew miały pozbawić Cię wzroku, lecz cierpienie rozwarło twe oczy. Zobaczyłeś, że jesteś, żyjesz, myślisz, czujesz. Zobaczyłeś, że żyje jeszcze, myśli i czuje ten, którego właśnie przebijasz bagnetem, ten którego niszczysz, bo wszedł Ci w drogę, ten, którego nienawidzisz bo jest inny.

Dzisiaj... Dzisiaj słuchasz nadal! Lecz nie z przymusu, a z własnej woli... Wierzysz, że: jesteś wolny, lecz nie możesz!, jesteś niezależny, lecz musisz!, masz wybór, lecz nie powinieneś!

Oślepiony blaskiem świadomości znów przymknąłeś oczy. Uciekłeś! Czy odpowiedzialność i zrozumienie są straszniejsze niż pęta i okowy? Czy łatwiej bać się zaćmienia i błyskawic, burzy i ciemności, niż żyć w zrozumienia nieskończoności? Czy łatwiej jest Ci nienawidzić i walczyć niż kochać i tworzyć? Czy łatwiej powiedzieć "Złodziej!","Żyd!", "Pedał!" niż "przepraszam", "rozumiem", "wybaczam"?

Łatwiej? To dlaczego nie jesteś szczęśliwy?

wtorek, 27 listopada 2007

Gdybym miał...

Gdybym miał umierać, to: w blasku słońca przy bezchmurnym niebie na zielonym trawniku przy ruchliwej ulicy w ramionach ukochanej osoby przy wspaniałej muzyce. Wtedy nie umrę!

sobota, 24 listopada 2007

You should have know...

- I'm sorry but this is impossible.
- Why?..
- You see - on our planet there are some rules and you have to fallow them.
- But you are talking so much about love and so on and this is just about love, nothing else.
- Well maybe, but there are different kinds of love and it happens that the kind you're talking about is not the one commonly accepted.
- I thought that... what was his name...? Jesus? Did he pointed out that there are any different loves and that they should be treated differently?
- Well... No.
- So what is wrong with my love? It doesn't harm anyone. The person I love is mature and responsible, so do I.
- I think that you still haven't understood how things are working here on Earth. Yes, we talk a lot about love, but that's just talking. The most important thing is to be accepted by the whole. You must learn to feel the happiness which comes from being a member of society! And in order to be accepted - among others things - you must love the right person with the right love. It should be someone of the same skin color, religion and nation, possibly the same social class, wealth, age and naturally opposite gender. Your gender is as important as your fertility because you must have children. Surviving of the whole is primal! You must devote your live and - if necessary - your happiness to the whole. And if you aren't lucky enough to love and being loved by a commonly accepted kind of love, then you have to abandon it. Don't worry - it's not so hard, there's plenty of people who have done it in the past and do it every day.
- But... But isn't love the most important thing in our lives, reason you actually live for?!
- Well - it's all the matter of approach. You can suppress that feeling and then find yourself a replacement. Pick up a nation you want to fight for, a religion you want to die for, a cause you want to serve or just lose yourself in your work, alcohol, drugs, sex, and so on.
- Oh...
- Yes - we don't really care about you and your fate as long as you fallow the main rules. And remember - we know better.
- Thank you for your explanation... Now I understand...
- Yes... I see... But don't try doing anything against our rules or we will destroy you, if not by force, then by hatred! And no - I'm not interested what Jesus said about hatred!

Miłość, zauroczenie.

Chyba każdemu zdarzyło się "poczuć" innego człowieka, chcieć z nim pobyć, porozmawiać, zobaczyć jak się uśmiecha. Czy to jest miłość, czy tylko płochliwe zauroczenie?
Ważniejszym jednak wydaje się pytanie czy uczucie to zależy tylko od wyglądu, od ciała i twarzy drugiej osoby, czy też jest coś jeszcze? Gdyby obiekt naszego zauroczenia nagle bardzo zmienił swój wygląd, np. w wyniku wypadku, nawet nie na jakiś odstraszający ale już jednak inny, czy nadal darzylibyśmy go tak silnym uczuciem?
Może wszystko zależy od czasu: może po latach bycia z ukochaną osobą ciało przestaje już być tak ważne, zaś kochać zaczyna się jej wnętrze? Być może jednak czasem zaczyna się kochać czyjeś wnętrze od pierwszego spojrzenia, gdyż od razu wie się kim ta osoba jest? Może prawda leży gdzieś po środku, a wpływ ciała i duszy zależy od odczuwającego i odczuwanego?
Ciężko to jednoznacznie stwierdzić...
Może więc nie należy oskarżać swoich uczuć o małostkowość, może jednak warto próbować by poznać prawdę?

Ludzie bez twarzy

Internet jest pełen ludzi bez twarzy.
Ludzi ukrywających swoje prawdziwe oblicze, tożsamość, a często nawet imię.
A przecież gdyby spotkali się oni w realnej rzeczywistości, nie nosili by masek-awatarów, nie zasłaniali by twarzy?
Czego oni się lękają? Że ktoś ich rozpozna?
Czyżby więc w internecie byli innymi ludźmi?
Jeśli tak to chociaż jedna z ich osobowości jest fałszywa...

czwartek, 22 listopada 2007

where are they now?

They were all here,
billions of them,
walking the same ground,
watching the same stars,
where are they now?

sobota, 17 listopada 2007

War never changes...

Woja jest straszną głupotą...
Lecz na świecie jest tylu głupków, że trzeba armii by móc się przed nimi bronić...
Jednak czy armia nie szkoli głupków?...

zdziwnienie

Był sobie kiedyś człowiek, który myślał, że wie: co jest naturalne, a co nie, co jest dobre, a co złe. Potem się bardzo zdziwił...

wtorek, 13 listopada 2007

wtorek, 6 listopada 2007

Szukam sensu

Nie potrafię zaakceptować skończoności, nie mogę znieść przemijania, nie rozumiem życia, i boję się śmierci. I chociaż wiele dni zostało mi jeszcze na tym padole, nie chcę żyć tylko po to, by ze mnie powstał następny człowiek, może jak ja przeklęty. Gdy ogarniam całość, widzę cykl istnienia, gnębi mnie żałość marnotrawienia, smutku, zniszczenia. Gnębi mnie brak sensu błędnego koła tego istnienia. Nie chcę być trybem w wielkiej maszynie, chcę rozumieć, dokąd życie płynie, chcę widzieć sens w moich działaniach, sens ponadczasowy, nieskończony. Nie mogę zaakceptować skończoności istnienia. Choć jestem młody, widzę już starość i wiem, że to już tylko kwestia czasu - odwrotu nie ma.


Nie rozumiem życia,
boję się śmierci,
nie chcę przeminąć,
by żyć bez sensu.

Chcę wiedzieć dokąd życie płynie,
chcę zobaczyć źródło,
i poczuć strumień.

Gdy widzę całość,
błędnego życia koła,
budzi się we mnie okropne uczucie,
brak sensu o sens woła.

Dlaczego mam żyć,
by rodzić i tworzyć,
skoro nie mnie przyjdzie owce zbierać?

Jak Ktoś mógł stworzyć świadomość,
i zamknąć ją w klatce niezrozumienia?
Chyba nic okrutniejszego na świecie nie ma.

Uczucie zamknięcia w nieskończoności,
strach przed ciemnością,
i nadzieja,
Że to ma sens, że to ma jednak jakiś sens.

I wiem, że forma jest dziurawa jak ser szwajcarski, lecz treść płynie z serca - nie moja wina, że mózg nie potrafi jej ładnie oprawić w ramki.